Na Bemowie jest Basia. Mieszka sobie na czwartym piętrze. Z okna kuchni podziwia resztkę ,,dzikiego Bemowa", która jeszcze widoczna jest miedzy blokami budującego się osiedla.
Jeszcze parę lat temu były tu nieużytki , a dzisiaj no proszę jak pięknie ! Żal tylko pysznego chlebusia z piekarni pana Sławka . Lecz taki okrutny los/ małych zaczarowanych piekarń z chrupiącą skórką chleba/ spotkał wielu właścicieli , przegrali z kolosami, inną techniką i technologią
Basiu
Pod powieką sen jeszcze drzemie,
Choć za oknem tętni już życie;
Budzisz się ciężko leniwie,
A los karty rozkłada ci skrycie.
Odsłonięta już w kuchni firanka
i na stole kawy filiżanka
Z kątów cienie pląsają w zachwycie
Jaki pomysł masz dzisiaj na życie/
Co chcesz znaczyć którędy uciec
Gdzie się schować przed życia chałturą
I przed czasem co na twojej twarzy,
Chce zostawić kurzy pazurek.
Pod Italii nieba lazurem
Goić będziesz wszelakie dewiacje
A niebawem czas jakże przyjazny
Ofiaruje ci piękne wakacje.
Bagsik...
Miałaś kiedyś przyjaciela maleńkiego;
On dopełniał twoje życie twoje sny,
Z kapciem w zębach tkwił na progu domu twego,
Niecierpliwy niespokojny tak jak ty.
Minął czas wspólnego bytowania
Już nie wita cię na progu mały pies
Gdzieś pod drzewem tylko imię dźwięczy jego
Te sześć liter wykąpane w morzu łez
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz