Mama- moja najukochańsza przyjaciółka, odeszła w listopadowy wieczór. Dopóki była, zawsze byłam dzieckiem , a potem już nie było tak bezpiecznie.....Połykane przez tygodnie łzy smutek i przygnębienie, rzeźbiły moją duszę na nowo. Pogodziłam się z takim stanem rzeczy, zrozumiałam, że nasz wspólny czas dobiegł końca , że tym zmaterializowanym energiom już nie po drodze razem Może kiedyś gdzieś na szlaku Drogi Mlecznej albo dalej, poczujemy siebie, zatrzymamy się na chwilę , a może znowu stworzymy ziemską rodzinę?????????
Dla Mamy...........
Mamo kochana, jedyna, niezastąpiona
Jesteś mi dziś jak tęcza na niebie;
Piękna i niedościgniona ,
I tak daleko mi do Ciebie
Próbuję wspomnieć Twój uśmiech
Gest ręki dobrze mi znany
Spojrzenie baczne i czułe
I głos niezapomniany
Ty dzisiaj gdzieś tam wysoko,
Gwiazdką się mienisz złotą,
Ja tu po ziemi stąpam
I z nie odpartą ochotą podnoszę głowę,
By bliżej być Ciebie
Lecz jak odnaleźć Twe miejsce na niebie?
Mamo!!!
Na czarnej chmurze ślad stopy Twojej został;
Odeszłaś tak cicho i szybko
W listopadową noc zawinięta.
Stąpałaś delikatnie i lekko po nieboskłonie,
A zaciśnięte Twoje dłonie
Lżejsze były o jedną linię
Zostawioną na ziemi,
Linię życia
Mamo tysiąc razy krzyczę ,
Mamo tak mi tęskno za Twą ręką
Którą kładłaś na mej głowie
Miękko gładząc włosy,
Mamo krzyczę coraz głośniej
Krzyczę w niebogłosy Mamo
Jestem samotna i bezradna!!!!!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz