środa, 3 lipca 2013

Cienie


Wypełzają z kątów, rozlewają się po podłodze, wślizgują na ściany, Kursują po suficie. Ich obłąkane języki plugawią najczystszą biel ścian. W półmroku palą się ogniem piekielnym , dokonując samozagłady. A kiedy już się wypalą , nabierają spokojnej barwy, cieszącej oczy człowieka. zieleń traw , bajecznie kolorowe płatki kwiatów, lazur nieba, gorące morza i złote piaski - to mowa barw.
Czy istniały by bez początku?
  

Kończy się czas

W samotności bywam , mam stały tam kąt,
 poplątany szlak gorzkich wspomnień,
Migdałowych marzeń, zatraceń,  zapomnień
jak rój gwiazd , których już nie ma;
Ja wiem to czas powiedzieć światu do widzenia
nie można się bać, choć strach u twych stóp
I ziemia jak torfowisko
Odchodzisz normalne już skończył się czas..........
I wypaliło się ognisko.

Autokrata



Jak pierwiastek radość z szarości
w duszy twojej do entej potęgi,
Czemu nastrój , stresowej wyższości
 Opanował twoje tkanki po zęby.
Życie przecież pisze różne scenariusze
I oświetla je lampka promyka
Trzeba tylko odnaleźć klucz szyfru,
By do krwi mogło stale przenikać--
Ukojenie, radość, tolerancja,
Akceptacja drugiego człowieka;
Burzą uczuć poukładanych
Przeznaczeniem, co ciągle czeka.
Racją stanu gdy jest i jej nie ma
Ciszą która krzyczy okrutnie,
I kobietą zatroskaną , stojącą z boku,
Przeszytą bólem i smutkiem....




Poszukać sensu


 Twoje oczy dziś szare, wypłowiałe od łez,
W dal bezmyślnie nieludzko wpatrzone
W twoich oczach czai się gniew
I omdlewa serce zranione.
Czy za dobrą się miałaś, sprawiedliwą ,sumienną,
Drogą cnoty podążać tak chciałaś
Obce były podstępy, niespełnione fantazje
Szarej drogi życiowej niezmienność.
Nieczytelne pragnienia, rozmazane marzenia,
Czarny kleks i na końcu urwisko!
Jak się teraz pozbierać , skąd  sił życia nabierać
By sens jakiś miało to wszystko?


Zdradzona


W nieczułym spojrzeniu spleciony los
W zimnym uścisku, zamknięte ramiona
Choć głośno jęczą marzenia
Gdzieś z boku miłość już kona.
Hej przyjacielu czy ci nie żal
Tych chwil , których już nie ma?
I wizerunku kobiety jak grzech
Zamkniętej w czasu przestrzeniach.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz