wtorek, 23 lipca 2013

Moje jamniczki



Miałam dwie jamniczki. Nanę i Pikolinę  Wpisały się w mój życiorys mocnym akcentem, czternastu i siedemnastu lat . Były siostrami o skrajnie różnych charakterach ale jedno ich łączyło ;  kiedy wracałam  później  z pracy stały w jednej linii obrażone,  patrząc  na mnie z wyrzutem . Wymierzały mi taką karę przez chwilę , a potem ruszały jak szalone do powitania.  Ich smutne ,duże oczy  z każdą sekundą  nabierały blasku i radości . Towarzyszki wielu podróży, zdyscyplinowane ,na tylnym siedzeniu samochodu. Uczestniczki  ślubów, chrzcin, urodzin i wielu innych  wydarzeń rodzinnych... ot kawałek życia. Odeszły jak wszystko na tej ziemi.......... 




Nanusi

Brak mi ciebie kochana przyjaciółko
Powiało rozpaczą,
Patrzą na mnie twoje piękne oczy-
lecz już nie zobaczą moich łez
Smutku rozlanego jak ocean
Okruszku dlaczego to zrobiłaś
To nie był sen - przecież byłaś

Mojej Nanince

W wielkim bolesnym rozstaniu tęsknota
Kosmosu krzyk jęk mojej jaźni
Boli jak bardzo boli bez ciebie być
I tylko pustka wyobraźni
Nana kochana moja mała
Składanką jesteś paru słów
Ty już odeszłaś - ja zostałam
I cierpię tu..

Do Pikoliny...


Pikuniu, nie płaczę ja wiem ,że przyszedł czas
I już na  próżno szukać wspólnej drogi
Wspomnienie ciąży mi jak głaz
Choć był to  dla nas okres błogi
A kiedy przyjdzie też mój kres
Energia ciała zrzuci pęta
Spotkamy się na jednej z gwiazd
Jak jedność  teraz niepojęta
Rozkoszy myślom upust damy
Istnieniem, poza czasem odżyjemy
I w tej przyjaźni ty i ja
Na zawsze zostaniemy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz